Nie często w 2 giej turze plansza wygląda tak:
Pomimo obecności czołgów wiele następnych tur to mozolne pchanie się do przodu:
Przełomowa okazuje się tura 10, chociaż w 9 poniosłem spore straty:
Koło tury 12 krystalizuje się plan dalszego natarcia:
Czyli... E - 3 tylko zająć wszystkie WNy, nie posuwać się dalej, udrożnić dla ruchu E - 1 i stamtąd atakować St. Laurent, D- 3 udrażniać dopiero po zajęciu ww. miasteczka, które ma być atakowane równocześnie przez siły 29 DP z drugiej strony. D - 1 udrożnić dla ruchu i atakować stamtąd na zachód, poza plansze.
Nie wszystko udało się zrealizować.
Zbyt duże siły zostały zaangażowane na odcinku E-3. Do końca gry utknął tam nawet sztab pułku:
St. Laurence zostało w zasadzie zdobyte, ale i tak jedna kompania została tam do samego końca i zadał mi spore straty. Udało się na szczęście trafić na dwie kompanie bez zdolności flanking i je zniszczyć.
Tu sukces przy D- 1: jar udrożniony, wojska amerykańskie poszerzają przyczółek:
I widok całości po upływie ostatniej tury:
Niestety po podliczeniu punktów okazało się, że osiągnąłem zaledwie Tactical Deafet. Cóż. Do następnej gry!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz