niedziela, 17 maja 2015

D Day at Tarawa - raport z bitwy, część II



12.00- 12.30
Japoński patrol z pozycji D 9-10 spowodował unieruchomienie 6 moich jednostek. Strach pomyśleć jakie bym poniósł straty gdyby normalnie otworzyli ogień! Ale za to miałam bardzo ograniczone możliwości atakowania, bo musiałem reorganizować swoje siły.
Pojawia się kolejny bohater.
Marines powoli brną przez wodę
Potem jednak ostrzał z D 9-10 nastąpił i znów dezorganizacja i straty. Jedyne co tu osiągnąłem to zdezorganizowałem jeden bunkier z tej pozycji (tfu, brak mi innego słowa).
I jeszcze do tego dwa nieudane ataki saperów uzbrojonych w miotacze ognia!




13.00- 13.30

Żadnych sukcesów. Japończycy się umacniają, niektóre pozycje wydają się zabetonowane. Udało im się nawet powrócić do opanowanego już wcześniej punktu. Mają też pole ostrzału na plaże, co utrudni pracę inżynierów. Nie jest wesoło!
Żeby się rozpechać musiałem atakować wręcz, nie wszystko się udało, poszły straty.

Jeśli dobrze zrozumiałem instrukcję to zabezpieczyłem 2 (!!!) punkty. Ale gram dalej, bo gram w całe 2 dni. 

14.30- 15.30.

W sektorze "3" walczę wręcz, ostrzeliwuje  z czołgów i dział okrętowych, ale nie posuwam się do przodu. W sektorze "2" Japończycy zajęli  z powrotem zdobytą pozycję, a w "1" udało mi się zagwoździć działa, ale postanowiłem przebijać się stamtąd w stronę "2"
Generalnie sytuacja nie wesoła, straty rosną, na plaży działa tylko jedna jednostka saperów, sztaby nie mogą się rozwinąć.Straszne pozycje D 10 - D9 cały czas się trzymają!




 Trzy godziny przed nocą.

Kolejna runda nie przyniosła rozstrzygnięć. Dwa ataki wręcz nie przyniosły pozytywnych rezultatów, ostrzały także. Stoję w miejscu!

I tu niestety musiałem złożyć grę bo ruszyłem na wyprawę na Bałkany. Tak więc raport pozostanie niepełny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz